Piraci Morza Czaszek

Goblin

Zostaliśmy tu przysłani by opanować wasze zbiory, dla naszego władcy. Poźniej mieliśmy was w nocy zamordować. Ale tobie obskurny elfie - powiedział patrząc na Danatha - nic już nie powiem- skończył po czym mu plunął w twarz

Danath Ken'ar

- Wystarczy- drow wytarł ślinę z twarzy rękawem szaty.- Twoje życie się już skończyło. 3!!- szabla mrocznego elfa powędrowała do głowy goblina uciszając go na wieki.

Uthar

Negocjator z Ciebie żaden Danath, martwy nam nic nie powie, a taki atak mzoe sie powtórzyc. Patrzył jak danath morduje goblina.

Bonaparte

Spokojnie. Nie o to chodzi.Nie chcemy żeby nam goblinek uciekł... na tamten świat.

Jeremiasz

Tymczasem Jeremiasz z Terlynem byli już na górze
Helgo szykuj coś dobrego. Te ścierwa już nie pokażą się tu.

Danath Ken'ar

- Przykro mi Bonaparte, ale niestety już to zrobił- wskazał głową na rozciachane ciało goblina- Powiedzcie szczerze, czy nie zrobilibyście tego samego jeśli istota niegodna nawet istniena napluła wam w twarz??- zapytał chowając szablę do pochwy- Przynajmniej wiemy, że zrobili to na czyjeś polecenie...

Bonaparte

Trzebabyło go leczyć jednak, a teraz nie wimy nic prawie. Wprost genialnie.

Danath Ken'ar

- Oj przepraszam, ale nie mogłem się powstrzymać...- mruknął siadając pod ścianą.- No chyba możemy iść na górę co?? tylko Mruk i Pomruk muszą wynieść z tąd te wszystkie ścierwa martwych goblinów- zwrócił się do Nutrina.

Bonaparte

Odwaliliśmy kawał dobrej roboty teraz czas na odpoczynek.

Danath Ken'ar

- Bonaparte ma rację. Chodzmy na górę, chętnie coś zjem po tem bitwie- otrzepał kurz ze swej szaty i wszedł po schodach na górę.
- No Helga daj tu duuuuuuuuuużo jedzenia!!- ustał koło Jeremiasza.- - Widzę, że nasza karczmarka nie kwapii się wykonaniem tego zadanie...- mruknął ze zrezygnowaną miną.

Jeremiasz

Oj Danacie. Nie łatwo nakarmić 5 zgłodniałych wojaków, po walce Very Happy

uśmiechnął się po czym poklepał przyjaciela po ramieniu

Danath Ken'ar

- Co prawda to prawda Jeremiaszu...- drow spuścił głowę uśmiechając się kątem ust.- No, ale po zabiciu tych wszystkich stworów jestesmy głodni, a przecież oczyściliśmy karczmę Helgii!!- podszedł do lady z szyderczym uśmiechem na ustach.

Sol Angelika

Do karczmy weszła roześmiana dziewczyna... W ręku trzymała bukiet wrzosów, a we w blond włosy miała wspiętą piękną różyczkę... W swojej białej, zwiewnej sukience wyglądała jak nimfa...
- Witam szanownych panów... - zwróciła się z uśmiechem do piratów... - Czy znajdzie się ktoś na tyle miły, by kobiecie postawić coś mocniejszego? I oczywiście napije się ze mną? - mrugnęła do nich, wzięła mały, pusty wazonik z lady, włożyła do niego kwiaty i postawiła go na ich stoliku... Sama wzięła puste krzesło i usiadła między Jeremiasza i Nutrina... - No to co z tym winem? Widzę, ze jest powód świętować, bo wszyscy jacyś tacy zadowoleni jesteście...

Danath Ken'ar

- Eeeee...- drow pospiesznie chwycił butelkę mocnego trunku, która stała na ladzie i podbiegł do Sol.- Cała butla- postawił butelczynę przed dziewczyną uśmiechając się patrząc z góry.

Jeremiasz

A no bylismy kości rozprostować. Mruk! Podaj coś mocniejszego dla kobiety, bo Helga zajeta. powiedział Oficer do kobiety