Piraci Morza Czaszek

Terlyn Dalael

Do sklepu wszedł Terlynn,szybko odnalazł to co było mu potrzebne:2 pary łachmanów roboczych,niedaleko dostrzegł kolejną potrzebna mu rzecz znaczek tawerny smocza jama-należącej do sk filii karczmy z Meatry.Następnie Terlynn podszedł do sprzedawcy z wybranymi 4 rzeczami i powiedział:-wezmę to oraz igłę i nitkę-położył na stole należność za towar ale zatrzymał sprzedawcę chcącego zabrać należność przyciskając jego rękę do blatu:-i pamiętaj nikomu ani słowa-powiedział mrocznym tonem i rzucił dodatkową garść monet.
Następnie wyszedł z kupionymi towarami przed sklep i zaczął wykonywać nietypową dla pirata czynność-przyszywać emblematy do łachmanów.Gdy skończył udał się do portu.
===============================================
Terlynn wszedł ze swą nowo poznaną towarzyszką do sklepu wielobranżowego w którego ofercie znajdowała się między innymi spora kolekcja ubrań,butów itp.
Odkrył również z zadowoleniem że sklep nie został okradziony przez piratów,a nawet że właściciel wrócił już na swoje stanowisko pracy.Właściciel lekko skrzywił się na widok pirata-zapewne wciąż mając w pamięci jego poprzednia wizytę.Po chwili Terlynn powiedział:-dobry człowieku,pokaż mojej towarzyszce swoje najlepsze kobiecie ubrania-
Właściciel wskazał dziewczynie na cześć sklepu gdzie znajdowały się kobiece ubrania.

Nilin Feliverti

Drowka miękkim, tanecznym krokiem podeszła kołysząc biodrami do leżących bezładnie stert sukni, spódnic, bluzek i spodni. Przebierała długo aż znalazła srebrną spódnicę, która wyglądała jakby ktoś oderwał nierówno jej brze, cały był bowiem postrzępiony, z jednej strony dłuższy, z drugiej krótszy. Następnie wyciągnęła białą koszulę z nieco podniszczonymi rękawami. Kiwnęła z zadowoleniem głową.
-Kilka małych przeróbek i będą dobre.- powiedziała podchodząc z powrotem do Terlynna.

Terlyn Dalael

-Rozumie,potrzebujesz jeszcze czegoś?-spytał Terlynn

Nilin Feliverti

-Nie wydaje mi się.- powiedziała uśmiechnięta. Cóż, mogło to się wydać dziwne, ale w jej złotych oczach zatańczyły iskierki zadowolenia.

Terlyn Dalael

-Poprawek?,a więc może przyda ci się to-powiedział Terlynn wyjmując z kieszeni igłę oraz nitkę-

Nilin Feliverti

-Och tak masz rację. Bo nóż czy sztylet do obcięcia zbędnego materiału jakoś inaczej zdobędę.- zaśmiała się.-Chyba powinnam być ci wdzięczna- szepnęła.

Terlyn Dalael

-Nie masz za co miło mi ze mogę pomóc tak pięknej kobiecie jak ty-powiedział jej na uchu zalotnym tonem.

Nilin Feliverti

-Ale i tak dziękuję za pomoc. Mam nadzieję, że będę mogła tu zostać, bo po ostatnich wydarzeniach mam awersję do morskich podróży.- powiedziała.

Terlyn Dalael

-Ja również mam nadzieje że będziesz mogła zostać,była byś wspaniała ozdobą tej pięknej wyspy-powiedział Terlynn

Nilin Feliverti

-Chodźmy może gdzieś usiąść. Chciałabym przerobić te ubrania i oddać ci płaszcz, choć już i tak zamókł od moich mokrych włosów.- zaśmiała się. Wzięła od niego igłę i nitkę.

Terlyn Dalael

-.Może więc zechcesz zobaczyć moja kwaterę,mogła byś tam przerobić swój strój a ja w tym czasie zajmę się suszeniem płaszcza,co ty na to?-spytał

Nilin Feliverti

-Nie mam na razie dokąd pójść więc chyba będziesz zmuszony znosić moje towarzystwo przez jakiś czas.- powiedziała z bezczelnym uśmiechem godząc się na jego propozycję.