Piraci Morza Czaszek

Danath Ken'ar

Hej, nie denerwuj się... powiedział do niej zmartwiony. Drow podszedł do Villemo i objął ją... Dobrze jeśli chcesz możesz wracać...Denath miał zmartwioną minę... Tylko mam małe pytanko, czy mógłbym wrócić z tobą??

eledhel

Eledhel wrocil na plaze usiadl kolo spiacej Allam i nalal sobie wina do kielicha wypil polowe i odstawil naczynie spowrotem na stol. Przygladal sie bawiacym ludziom.

Villemo Drake

Villemo podeszła do val'a i powiedziała:

- ja mam ochote jeśli pozwolisz...

Uthar

A zabawa sie konczyłą chyba, bo wszyscy jakos sie rozchodzili lub przysypiali przy stole tylko Nutrin siedział smutny i sam.

Laime Er'falas

Laime podziękował uprzejmemu elfowi i usiadł przy stole. Nie miał nic ciekawego do roboty więc oparł łokieć o stół i sączył piwo z kufla.

Mmaadag Cemfrid

Spoko, nie ma sprawy Val. Alkohol zniewala i wiem co się dzieje ze mną po odpowiedniej ilości trunku!

eledhel

Eledhel zobaczyl siedzacego Nutrina. Podszedl do niego. A Ty dlaczego sie nie bawisz? Dlaczego masz taka smutna mine przyjacielu?

Valsandrios

Villemo, oczywiście, ale nie tu. Pozwól, że przejdziemy do mojeqo szałasu nad strumykiem. -Po czym dodał na ucho-Uthar potrzebuje spokoju, pozatym moqlibyśmy obudzić Allam...

Mmaadag Cemfrid

Mmaadag siedział spokojnie i jadł przygotowane wykwintne potrawy popijajac od czasu do czasu winem i obserwując zebranych, szczególnie długo zatrzymując wzrok na pięknej i śpiącej Allam.

Villemo Drake

dziewczyna czuła sie zdezorientowana... poczuła na swoich barkach ramiona Danatha

- Wybaczcie mi ale na mnie już czas... A co do ciebie Danath, to nie możesz wrócić ze mną... ponieważ ja jestem jeszcze zbyt słaba by powrócić do Mealthry... Musze sie jeszcze wiele nauczyć nim stane sie pełnowartosciowym wojownikiem... Obecnie czekają mnie długie miesiace spędzone w Smoczym kanionie, ale keidy bede gotowa, bądź pewien, ze wróce po ciebie...

Dziewczyna zacisnęła delikatną dłoń na medalionie, który momentalnie zaczął się jażyć delikatnym złotym blaskiem... Po chwili dało sie słyszeć przeraźliwy ryk... Błękitny smok wilądował z impetem koło jednego ze stołów i rzucił sie na śledziki leżące na półmisku... Villemo bez słowa wdrapałą sie na jego grzbiet:

-Dzienkuje za świetną sieke... jeszcze sie zobaczymy.

Bestia poderwałą sie do lotu muskając trawe potężnymi skrzydłami... Villemo Drake zniknęła w ciemności, choć jeszcze przez pewien czas dało sie słyszeć trzepot błoniastych skrzydeł i ryki zwierzęcia...

ps: Nara piraci... jeszcze tu wróce Razz

A z bzykania nici, bo jestem dziewczyną ambasadora sk .... to by nie dało przyjaznych "stosunków" Very Happy

Valsandrios

No cóż, nici z piękneqo zakończenia teqo dnia... ostatnia samica na noqach właśnie odchodzi- Mówił do siebie. Podszedł do stolika, wziął ostatni łyk "Kokosanki", wyciąqnął korek od beczki i pieczałowicie ją zamnknął. Usiadł obok Mmaadaqa i razem znim począł oqlądać piękną Allam. Jej qłębokie wdechy powietrza wykonywane przez sen klatką piersiową bardzo qo podniecały. Widział że lacert czuł to samo. "Może jeszcze nie wszystko stracone..."-Pomyślał. Spojżał teraz na jaszczóra i łypiąc oczami w kierunku kobiety próbował mu przekazać swoje myśli...

Mmaadag Cemfrid

O czym myślisz pijaczku? zapytał Valsandriosa Dag.

Uthar

Twarz Nutrina wygieła sie w dziwnym przerażajacym grymasie. Oczy jego na chwile błysneły kolorem wściekłej czerwieni. Tak samo jak nagły to był błysk tak samo nagle sie skończył i w tej samej chwili twarz jego wróciła do normy.

Valsandrios

Valsandrios bez słowa wstał, podwinął sukienkę Allam tak, aby jedno piękne, jędrne udo było na widoku Daqa. Później usiadł i czekał...

Uthar

Nutrin wyciagnał Rapier i Pałasz położył przed sobą. Pomyślał, że obiecał jej ochrone...