Forum Piraci Morza Czaszek Strona Główna Piraci Morza Czaszek
Bo najważniejsza jest wolność!
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Śmierć na morzu.

 
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Piraci Morza Czaszek Strona Główna -> Przygody
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Reviri
Administrator



Dołączył: 28 Cze 2006
Posty: 522
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Trzemeszno

PostWysłany: Sob 14:26, 16 Wrz 2006    Temat postu: Śmierć na morzu.

Railla zeszła na nabrzeże portu w miasteczku Erat. Stała tam łódź, którą kupiła w Rivangoth. Miała 4 metry dlugości, zbita byłą z nakłądanych na siebie solidnych deseczek, uszczelnianych dziegciem i smołą, dzięki czemu nie porzeciekała. Pomiędzy rufą a dziobem znajdowały się 4 ławeczki dla wioslarzy, ale równie dobrze mogły posłużyć za szkielet posłania, w razie gdyby ktoś chciał spędzić na niej noc. Pośrodku stał maszt z sosonowej gałęzi. w porzeg przytwierdzona byłą tęga, drewniana reja, na której zamocowany był lniany żagiel w kolorze wiśni i czerni. Zobaczyła spieszącą do niej Helgę, niosącą pod pachą duże zawiniątko.
-Pani Kapitan, dla Pani, na drogę. - podała jej zawiniątko w którym był chleb, kilka ugotowanych jajek i butla rumu. Railla miała już wtaszczoną na pokład beczułkę ze słodką wodą ze strumienia i worek kokosów. Wygladała dość żałośnie, miała podbite oko, w jej olśniewajacym uśmiechu brakowało kilku zębów. Po bójce w twernie "Pod Złotym Smokiem" na terenach Turkusowej Szkoly Rycerskiej elfka miała już dość wszystkiego. Wyciagnęła spod łąweki zawiniatko w czarnym materiale.
- Gdyby pojawiła się tu pewna rudowłosa elfka i pytałą o mnie proszę Cię Helgo, oddaj jej to- podała zawiniątko Heldze.
Sprawdziła, czy wszystko jest na swoim miejscu i poszła do Kwatery Głównej pożegnać sie z Nutrinem. Był najwyraźniej przygnębiony.
-Nie zmienisz zdania?- spytał z nadzieją w głosie.
- Nie, to nie miejsce dla mnie. Za dużo w Lotharis złości, polityki, za mało mojej kochanej wolności. Chociaż jesteśmy daleko od brzegów terenów podległych Rivangoth to wszędzie dosięgnie nas nienawiść ludzka i pomówienia. - Usiadła mu na kolanach i pocałowała po raz ostatni.
- Żegnaj mój ukochany- Wstała i opuściła dziarskim krokiem jego pokój. Skierowała się spowrotem do portu. Gdy była juz pewna, że jej nie widzi jej twarz wykrzywił grymas bólu. Nie tylko z powodu rozstania, ale też zranionej poważnie podczas bójki nogi. Poprzedniego dnia wysłała gołębia pocztowego z listem do swojej przyjaciółki. Była pewna, że ta stawi sie na wsypie na jej proźbę. Odcumowała swoją łódźi chwyciła za wiosła. Pierwsze kilka naście uderzeń wyniosło ją na wody zatoki. Skierowała się do przesmyku pomiędzy bliźniaczymi wieżami strzegącymi wejścia do portu. Gdy już go przepłynęła powiał wiatr z północy, któremu pozwoliła prowadzić łódź dokąd zechce.
Tak, nareszcie była wolna. Myślałą, że gdy znajdzie się na Vanui i porzuci mistrzostwo Trukusowej Szkoły Rycerskiej pętające ja więzy pekną. Ale nadal czuła się jak ptak zamknięty w klatce. Teraz więzy opadły naprawdę. I choć czuła żal, serce rozdzierał jej ból rozstania z ukochanym to jej dusza zaczęłą śpiewać ze szczęścia. Nareszcie wróci do sweego przeznaczenia, prawdziwej wolności jaką daje tylko gnanie po wodach oceanu. Może skompletuje swoje stare mapy? Może zwerbuje załogę na Wyspie Skarbów i zakupi statek by popłynąć na Niezbadany Ląd? A może będzie tak gnać i gnać po oceanie aż po kres czasu?


***

Kilka dni później do portu zawinął statek handlowy. Po trapie zeszła postać w płaszczu z kapturem. w jednej ręce miała kostur z mahoniowego drewna, drugą głaskała po głowie śnieżnobiałego wilczura. Na jej ramieniu siedziała zaś ruda wiewiórka z puszystym ogonem. Za nią zeszło dwóch pachołków niosących sprzęt i bagaże. Zapytawszy o drogę jakiegoś dzieciaka cała ta karawana skierowała się do Kwater Mieszkalnych, gdzie pachołkowie złozyli bagaże w jakimś pustym pokoju i odeszli. postać w płaszczu skierowała się ku karczmie. Minęła osiłka w drzwiach Nie zaszczycajac go nawet spojrzeniem i skierowała się do karczmarki.
- Podobno Railla zostawiła tu coś dla mnie- rzekła zamiast powitania.
- A ty kto, że o to pytasz?- odparła gburowato karczmarka.
Postać ściągnęła kapur z głowy. Okazało się, że jest to elfka o uderzajaco zielonych oczach i rudych włosach.
- Nazywam się Reviri Chysis i jestem jej jedyną przyjaciółką
- W takim razie trzymaj- Helga podała nieznajomej zawiniątko. W środku był pas z nożami do rzucania, czarny z czernowym smokiem, oraz sztylet w czarnej pochwie. Do tego klucz do skrzyni z dobytkiem piratki.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Uthar
Administrator



Dołączył: 28 Cze 2006
Posty: 1684
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 19:26, 16 Wrz 2006    Temat postu:

200 sztuk złota nagrody...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Piraci Morza Czaszek Strona Główna -> Przygody Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin