Piraci Morza Czaszek

Danath Ken'ar

Ja naszczęście jestem dobrym łucznikiem, a nie mam szczęścia w miłości. I z tego powodu jestem bardzo szczęśliwy. Wyjął fajkę i zaczął palić spoglądając to na Allam to na Adelę.

Terlyn Dalael

-Raczej kusznikiem mości Denacie a to duża różnica,ja też lepiej strzelam z kuszy gdybyś ćwiczył z wilczą watahą za czasów swojej bytności w Sk to byś wiedział-powiedział Terlynn krzyżując ramiona na piersi.

Danath Ken'ar

Nie wspominaj mi o Maelthrze, gdybym spotkał Rakllen 'a, posmakował by moich sejmitarów... zamyślił się.

Terlyn Dalael

-O Denacie,skąd ta wrogość a cóż takiego młody Rakllen ci zrobił?-zapytał Terlynn

allam

- I tak czas mnie nagli mistrzu. Muszę załatwić pewne urzędowe sprawy... - kobieta uśmiechnęła się lekko i dygnęła.
- Terlyn, to powiedzenie tyczy się kart. - dziewczyna skłoniła się lekko reszcie piratów i oddaliła się.

Danath Ken'ar

Młody Rakllen miał mnie w dużym poważaniu. Młody gnojek. Gdy była wojna z orkami wykluczył mnie ze wszystkich oddziałów. Ale koniec gadki o Smoczym Kle. Bardzo się cieszę, że dołączyłem do PMC. Chociaż mogłem wejść też do Legii Półksiężyca. tu roześmiał się tak głośno, że słychać go było w całym porcie i na plaży.

Terlyn Dalael

-Denacie lepiej nie wymawiaj tej nazwy,nie słyszałeś co za to grozi,rozmowa z tobą jest całkiem miła szkoda by było byś stracił język za wymawianie nazwy jeśli chcesz coś powiedzieć o tych pseudo strażnikach moralności to mów GKN czyli gildia której nie było-powiedział Terlynn podniesionym głosem.
-A co do Rakllena i tego jak cię potraktował to muszle że nie miał do ciebie na tyle zaufania by powierzyć ci miejsce w oddziale,przecież i tak się nam przysłużyłeś uratowałeś mi życie,nie pamiętasz juz gdy te świńskie orcze ryje zranił mnie-powiedział Terlynn

Danath Ken'ar

To było wtedy kiedy wyjechałem po Ciebię z miasta, gdy umierałeś. Dobrze, że Cię zobaczyłem, bo zle by było..., no cóż mam nawet kilka fajnych wspomnień za czasów Smoczego Kła, ale tylko kilka. Drow wyjął zręczną kuszę z torby podróżnej i wycelował w deskę. Celował parę sekund i wystrzelił.

Uthar

Nutrin udał że nie słyszłą znienawidzonych słów sam przyklęknął na jednoe kolano oceniajac parabole lotu strzały i mierzac chwile wzrokiem odłegłość. Poczym wziął łuk i strzałe. Wypuśćił strzałe przy pełnym naciagu prawie bezpośrednio w góre. Strzelać

Świat

Pierwsza strzala jaka doleciała nie byłą strzałą Nutrina. Elfy tym razem wzieły sporą poprawke i strząły było duzo celniejsze. Gdy zaczeliście sie zastanawiać co Nutrin zrobił z strzałą, spadła ona z góry, przebijając sie przez deske i dziurawiac ją. Była to jedna z tych strzłą które są w użyciu do żywych celów zakazane "przypiłowanie" grotu dało efekt tego że sztrzała tuż po trafieniu się grot rozpryskiwał. Co było widać kawałki deski były wyrzucane nawet na 20 centymetrów... a Strzał był prawie w sam środek...

Danath Ken'ar

Danath wyrwał deskę z podłoża i rzucił do wody. Błyskawicznie załadował na kuszę następną strzałę i wystrzelił w cel.

Świat

Trafiłes a bełt przebił sie przez deske. jakieś 4 cale od środka.

Nutrin zakręciło Ci sie w głowie, i przeciełeś sobie palce, krew płynie spokojnie.

Danath Ken'ar

Piękny strzał, Nutrin!! kur** przecięło mu palce!! krzyknął Danath. Chwycił Nutrina i wyjął bandaż z torby podróżnej.
Odkąd Legioniści tak nas potraktowali cały czas noszę przy sobię apteczkę i kuszę z zatrutymi strzałami. wyjaśnił owijając dłonie mistrza bandażem.
Choć pójdziemy do lazaretu nam opatrzą twoje ręce. powiedział do niedoszłego łucznika i poprowadził go do lazaretu.

Uthar

Nie przesadzaj nic sie nie stało. Nie powinem strzelać z tego łuku bez ochraniaczy w takim stanie bo on lubi ciać palce. Uśmeichął sie, a ranka byął powierzchowna jedynei delikatne przeciecie skóry.

Danath Ken'ar

Mroczny Elf spojrzał na elfi oddział.
Pokazać wam prawdziwy strzał miernoty??!! krzyknął i wyjął kuszę.
Celował w sam środek deski. Po paru chwilach patrzenia się na deske naciśnął spust kuszy i strzała wystrzeliła.