Piraci Morza Czaszek

Laime Er'falas

Śmiała jest... - pomyślał jednocześnie wstając z kwaśną miną. Lecz po chwili na jego twarzy zagościł szczery uśmiech - A więc chodźmy miła damo - wyciągnął rękę dając znać że chce jejpomóc wstać - tylko nie znam za bardzo miasta więc będzie musiała mnie pani prowadzić...

Narrator

Wszystko ma swoje granice i tak też stało się i w tym przypadku.
- Powiem, powiem wszystko co wiem - wykrzyknął szczurowaty- Wyspa, kilka dni żeglugi na wschód. Mała wioska rybacka z gównianą przystanią. Tyle pamiętam - jego głos załamał się nagle - Zabierzcie to ode mnie - wskazał na węża..... .

Adela

Może udajmy się w stronę portu, z dala od gwaru i karczmianego zgiełku. Uwielbiam spacerować nabrzeżem i słuchać krzyku mew. Zasugerowa Adela czekając na reakcję dżentelmena.

allam

Dziewczyna wyłoniła się zza drzew i oparła o pień jednego z nich. Spojrzała na szczurowatego i stwierdziła cicho - Że też takie karykatury ludzi chodzą po świecie... - Zaplotła dłonie na karku czekając na reakcję piratów.

Terlyn Dalael

-Podaj szczegóły łotrze!!-krzyknął Terlynn stojąc nad bandytą z groźnym wyrazem twarzy.
-Ilu ich jest?,kto nimi dowodzi?,jaki mają plan?,mów wszystko bo nie unikniesz spotkania z wężem a jeśli nic nie powiesz może cię czekać coś gorszego-Terlynn wyszczerzył zęby gdy to mówił.
-I oby to była prawda,w przeciwnym razie lepiej zacznij modlić się do wszystkich znanych ci bogów bo będzie cię czekać długa powolna i bolesna śmierć-

Laime Er'falas

A więc chodzmy - rzekł wojownik z szrmanckim uśmiechem... Skierowali swe kroki w kierunku portu.

Mordrag

-Gadaj obiesiu.Tylko bez klamstw bo moj maly przyjaciel bardzo chcialby zwiedzic twoje bebechy-powiedzial barbarzynca przysuwajac pochodnie blizej wiadra.
-Kto wam kazal porwac dziewczyny i w jakim celu?Gdzie mieliscie je dostarczyc?
-Mow krzyknal juz nie na zarty.
-Terlyn-powiedzial-przytrzymaj go mocniej bo chyba trza mu flaki spenetrowac.Nie chcesz gadac twoja sprawa.Ale uwierz mi to nie bedzie nic milego.

Terlyn Dalael

-Z przyjemnością Mordragu-powiedział Terlynnn i podszedł by przytrzymać więźnia.
Po chwili zaś dodał do łotra:-dobrze ci radze lepiej powiedz co wiesz albo Mordrag faktycznie ci wsadzi tego węża w tyłek a to nie będzie raczej najmilsze doświadczenie twego nędznego życia-powiedział Terlynn szczerze

Narrator

Łotrzyk był na skraju obłędu z przerażenia przed wizją tortur. Pot lał się z niego wielkimi kroplami, a w oczach miał łzy.
-to wszystko co wiem przysięgam na wszystkich bogów!!!- szlochał-byłem tylko szeregowym członkiem naszego oddzia.... eee naszej bandy, mielismy tylko porwać wszystkie młode dziewczyny jakie uda nam się spotkać, błaaagam nie męczcie mnie już mężni wojownicy błaaagam-płaczliwie zawodził bandyta głowa opadła mu na pierś, a ciałem wstrząsnął potężny spazm widać było że nie wiedział nic więcej...

Bjarnie

- A tej starej wiedźmy to nie można było - spytał Bjarnie myśląc o Heldze- pewnie wtedy nikt by was nie gonił durnie.
Odwrócił się do pozostałych.
- To co teraz - pokazał jeńca - stryczek czy jak?

Terlyn Dalael

-Nie bądźmy tacy barbarzyńscy Bjarnie,proponuje zamknąć go do lochu a my zajmiemy się weryfikacją tego co powiedział i na wypadek gdyby kłamał ponowimy z nim rozumowe-powiedział Terlynn z uśmiechem

Gungan

Na polanie pojawił się Gungan
-Zgadzam się panowie z Terlynem żeby nie uśmiercać psubrata może się jeszcze przydać do wskazania owej tajemniczej wysepki bo coś mi sie wydaje że szykuje nam się nowa wyprawa kilkudniowa na wschód-powiedział
-Proponuje wziąść tą płaczącą kupe gówna na pokład co by nam wskazywała kierunek, może będzie lepsza od naszego ostatniego nawigatora!

Bjarnie

- Niech wam bedzie mięczaki - westchnął ciężko - Pożyjesz koleżko jeszcze trochę - powiedział do łotrzyka - ale jak twe informacje się nie potwierdzą to wypruję ci flaki i każę ci je zeżreć. Jakby co będe na statku - poinformował pozostałych - Jak ta krasnoludzka szumowina skończyła remont to jest do waszej dyspozycji.

Terlyn Dalael

-No dobra,odstawmy tego łotra z powrotem do lochu i chodźmy się czegoś napić i omówić co zrobimy dalej-po tych słowach Terlynn wyjął swój długi miecz i przystawił go do pleców łotra a następnie delikatnie dźgnął go by zmusić go do marszu.Odchodząc Terlynn rzucił jeszcze długi uśmiech dziewczynie której nie znał jeszcze z imienia ale widział że ona go zna opierającej się o drzewo,następnie zaś zniknął

allam

Spojrzała na mrocznego elfa przechylając lekko głowę, po czym skierowała się powolnym krokiem w kierunku karczmy.