Piraci Morza Czaszek

Bjarnie

- Te wynalazca - spytał znienacka pirat - a jak ta gadzina urżnie go w rzyć i zdechnie zanim zdąży coś powiedzieć to co wtedy?

Terlyn Dalael

Terlynnn który już jakiś czas temu wrócił z karczmy i przysłuchiwał się dyskusji piratów na temat tego co zrobić z więżeniem czuł się lekko znudzony w końcu powiedział:-Widzę że macie sporo koncepcji tego co zrobić z więżeniem,lepszych nawet niż moja,uważam że powinniśmy najpierw wypróbować pomysł Mordraga,dajcie tu no wiaderko i jakiegoś dużego jadowitego węża-powiedział Terlynn z sadystycznym uśmiechem

eledhel

Telynie nie jadowitego bo go w rzyc urznie i nam chlopisko skapnie nim zdazy cos powiedziec. Ale jakikolwiek inny to czemu nie - usmiechnal sie Elf - no przyjacielu to co? Bedziemy mowic czy jednak wolisz usiasc na nocnik mojego duzego kamrata?

Narrator

Rzezimieszek w przypływie heroizmu wypręzył się mimo krępujacych go więzów i splunął siarczyście gęstą śliną prosto w twarz Eledhela.

allam

Chyba Allam miała już dość tej cudownej dyskusji p.t. "Wyciągnijmy z niego informacje zanim zdechnie", bo wstała i ruszyła w stronę lasu.

Adela

Adela zobaczyła odchodzącą Allam, jednak perspektywa oglądania dalszej "motywacji" więźnia by stał się bardziej była pokusą nie do przezwyciężenia.

Bjarnie

Potężne uderzenie łupnęło prosto w gębę łotrzyka.
- To my tu po dobroci - zaczął Bjarnie delikatnie - a ty od razu sruu flegmą niewinnemu w twarz. Nieładnie oj nieładnie - pogroził palcem - Dobra Mordragu co będzie to będzie. Dawaj tę bestię!

Laime Er'falas

Przy dziewczynie ukucnął Mroczny elf i dalej przyglądał się zajściom, w pewnej chwili obrucił się do niej... Ci to mają wyobraźnie... - powiedział do Adeli i uśmiechnął się rzyczliwie jednocześnie zdejmując z głowy kaptur i ukazując smukłą twarz o łagodnych rysach...

eledhel

KU*WA dosc tego! Dawac no mi tu grzechotnika! Sam go wsadze do tego wiadra - lekko zdenerwowal sie przewaznie opanowany Elf. Podszedl do wieznia i poteznym ciosem w brzuch obalil go na ziemie. Widzisz ta szrame na policzku? Zrobil mi to herszt twojej bandy niestety zrobil to tuz po tym jak przebilem go na wylot mieczem. Ale na tobie rowniez moge wywzc zemste, jednak moge sie tez powstzymac jezeli zaczniesz gadac. Jezeli nie to wezme to co z Ciebie zostanie i zabiore sie za ciebie po elfiemu! -wykrzyczal Eledhel po czym odsunal sie od wieznia. Dobra zaczynajmy zabawe.

Adela

Adela zerknęła na przybysza. Owszem, ale to jeszcze nie jest kres ich możliwości. Piracka pomysłowość podobnie jak geniusz i głupota ludzka nie znają granic. Zaśmiała się. Czy mógłbyś zdradzić swe imię nieznajomy? Zapytała poprawiając fryzurę.

Laime Er'falas

Nazywam się Laime Er'falas... - rzekł jednocześnie całując dziewczynę w dłoń - przybywam ze smoczej doliny w owiedziny do mego przyjaciela... - usiadł obok niej - a twoje imię pani... nie poznałem cie na festynie...

Mordrag

Spokojnie panowie-powiedzial.Ten moj wężyk jest jadowity a owszem ale jego trucizna nie jest od razu zabojcza.Powoli rozpuszcza wnetrznosci od srodka.Zanim by wykitowal to z dwie doby mina.
-A tak wogole to mysle ze zanim on mu w rzyć wejdzie łotrzyk tak sie wystraszy na sama mysl ze wszystko opowie-rzekł Mordrag.Nie takich twardzieli ta zabawka łamała-usmiechnal sie i delikatnie wsadzil wez do wiaderka.Nastepnie poterznym kopniakiem posadzil wieznia na nim i splatal linami tak aby ten sie nie ruszyl.
-No kolego to jak bedzie-krzyknal i delikatnie przysunal do wiaderka pochodnie.
W oczach wiezinia byl strach.

Adela

Adela - miło mi. Odpowiedziała lekko zkonfundowana, gdyż przebywając wśród piratów zapomniała wiele z lekcji dobrych manier. Na festyny nie uczęszczam, podobnie jak na turnieje, wyprawy i wojny. Żyję sobie spokojnie na wyspie. Odnalazłam tu równowagę wewnętrzną i pragnę żeby tak pozostało. Nie angażuję się w sprawy Lotharis. A Pan w jakim celu na wyspę zawitał? Jeśli można spytać oczywiście.

Laime Er'falas

Można, można... - powiedział puszczając do dziewczyny oczko - przybyłem tu w odwiedziny do zapoznanego elfa na festynie... zwą go Terlyn... słyszałaś o nim? - przez ten cały czas który do niej mówił patrzył się w jej oczy wzrokiem przenikającym do głębi - jeżeli chodzi o wyprawy to niezawadzi wybrać się na jakąs wojenke i zarobić kawał grosza... a pozatym można spotkać urocze osoby... - uśmiechnął się szczerze.

Adela

Wojny mnie nie pociągają, bez względu na przyczyny jakimi są motywowane. A tak odbiegając od tematu nie przeszedłbys się ze mną gdzieś, bo widok tego "pechowca" - wskazała delikwenta który już w sobie miał chyba nie proszonego gścia co można było wywnioskować z wyrazu twarzy - już mnie nie bawi. Myślę, że spacerek dobrze by mi zrobił. Powiedziała Adela zastanawiając się czy nie postąpiła zbyt śmiało zwracając się do przybysza na "ty". Mógł ją przecież uznać za źle wychowaną albo i co gorsze pomyśleć.