Piraci Morza Czaszek

Mordrag

-Myślę Fatalisie,że powinniśmy uwięzić ich dowódcę.Jak będziemy mieli go pod nożem to napewno morale im sporo spadną.Wtedy damy im ultimatum.Alba wynoszą się z wyspy tym swoim stateczkiem albo ich kapitan zawiśnie na maszcie w twierdzy tak żeby go dobrze widzieli-podrapał się po głowie i mówił dalej.Póżniej jak bedzie u nas w lochach to i na jakiś okup można go będzie wymienić-zaśmiał się z błyskiem w oku.

-Co ty na to krasnoludzie?-rzekł wycierając resztki krwi ze swojego topora.Chyba że ktoś ma inny plan bo inaczej wyrżną nas jak prosiaki......

Lapowka

Łapówka potruchtał na swoich gadzich nogach za Mmaadagiem. Żeby tylko za nami psubraty pobiegły, a nie jeszcze nam karczmę z dymem puszczą albo co gorsza piwniczkę osuszą.

Mmaadag Cemfrid

Po chwili na umówione miejsce spotkania dotarł zdyszany Mmaadag. Za chwilę może być gorąco! Łapówka biegnie za mną a niewykluczone, że za nim jeszcze jakiś ogon! Przysiadł na chwilę, po czym spojrzał na młodzika: Masz te bełty?! Daj szybko! Widząc jak młodzian zaczął szukać pocisków wśród całego ekwipunku powiedział do Fatalisa: Z mojej strony było ok 20 w tym jeden szczególny czarno odziany noszący insygnia oficerskie .

HanS

Krasnolud ocknął sie i ruszył za Matem.
- Myslisz ze tak Cie puszcze samego ? Nie pozbedziesz sie mnie tak latwo! tez chce sie bawic...
Ognistobrody zrobil rozmarzoną minę i zatknął topor za pas aby pasowal do "emisariusza" z ktorym szedl

Bjarnie

Pirat wylazł już na ulicę a mając na uwadze łuczników, którzy niedawno szwendali się po okolicy machał teraz z zapałem białą szmatą.
- Żeby mi jaki strzały w kałdun nie wsadził - mruczał do siebie - bo klnę się na bogi, że znajdę i łuk w rzyć wsadzę. A potem przekręcę - dodał.
Skierował się w stronę portu.
- Trzymaj się bliżej przyjacielu - warknął do krasnoluda - bo nie mam zamiaru przez pół wyspy taszczyć twego cielska jak ci go drewnem naszpikują.

Lapowka

Zaraz za Mmaadagiem nadbiegł Łapówka. Wyziajał zdyszany Ze 20 ich mnie goni, i jeden taki wielki czarny ehhh.... Obrucił się w stronę, z której spodziewał się ujżeć napastników, zobaczył jednak dwa zarysy postaci nadchodzące gdzieś z boku, jeden z nich, ten wyższy machał kawałkiem jakiejś szmaty a drugi, barczysty kurupelek podążał za nim. Co to panowie za cyrk, emisariusze czy jaka holera?

Bjarnie

Bjarnie z daleka dojrzał pstrokatą bandę. Na wszelki wypadek zaczął energicznie machać swoją prowizoryczną flagą. Przestał dopiero gdy podszedł bliżej.
- No i masz Jauixhie - powiedział do krasnoluda - znaleźliśmy naszych zasranych zwiadowców - dojrzał Łapówkę - I jeszcze ten oprych między nimi.
Ściągnął szmatę z miecza i troskliwie schował do kieszeni obstrzępionych spodni.
- A cóż to Fatalisie - rzucił z jadem w głosie - wróg pewnie pobity bo stoicie tu jak przekupy na targu.

Uthar

Nutrin dał znak, a łucznicy zajmujacy strategiczne pozycje, zaczeli strzelać do przeciwników. Co zaowocowało ich zdziesiątkowaniem i zepchnięciem w kierunku portu, w porcie czekał ich płonacy ostatni statetek.

Sol Angelika

Sol skierowała się w stronę, skąd dochodziły ją odgłosy walki... Po niedługim czasie zauwazyła grupkę ludzi z jednej i drugiej strony... Musieli być to PMC jak i ci drudzy, co ich zaatakowali... Dziewczyna zauwazyła Mordraga, do którego podbiegła...
- Czy mogę w czymś pomóc? - spytała jednocześnie chwytając go za rękę...

Mordrag

Poczuł jak ktoś go chwyta z rękę.Obrócił się momentalnie gotowy do ataku.

-Sol!-krzyknął-Co Ty tu robisz?.Miałaś w twierdzy siedziec.Tu jest niebezpiecznie.Jeszcze w twoim stanie.Obiecałaś że bedziesz czekac.....

Sol Angelika

- Nie mogłam... - rzuciła dziewczyna z lekkim zmieszaniem na twarzy... - Ja się mam wylegiwać w łóżku, kiedy Ty walczysz i możesz zginąć? Wiesz, ze ja tak nie potrafię... Jestem wojowniczką i nadal nią będę, cokolwiek by się nie stało... - dodała, po czym przycisnęla swoje wargi do jego... - Rozwalmy ich... - mrugnęła i wyjęła zza paska składany kij...

Mordrag

-Pomału moja panno.Narazie nie bedziemy nikogo rozwalac.Musimy pomyśleć jak teraz wyjść cało z tej sytuacji.Obrócił się w jej stronę i mocno przytulił.-Ale dobrze że jesteś.Martwiłem się.A tak przynajmniej będę miał Cię na oku-powiedział i puścił dziewczynie zalotne oczko......

Sol Angelika

- No to co robimy? - spytałą dziewczyna czując ciepło mężczyzny... - Mam ochotę wytłuc ich wszystkich co do nogi, co pewnie nie będzie takie trudne... - uśmechnęła się i odwzajemniła oczko... - Ale jeśli ktoś propoznuje coś innego, to też będzie dobrze... - pokazała język i mocniej wtuliła się w barbarzyńcę na tyle, by słyszeć rytmiczne i dość szybkie uderzanie jego serca... Uśmiechnęła się mimochodem i opuściła broń...

Terlyn Dalael

Terlynn ostrzeliwał piratów z jednej z ze strategicznych pozycji wskazanych przez Nutrinna,cały czas jednak rozglądał się za przywódcą natarcia.Istniały dwie możliwości:albo przywódca agresorów już nie żył albo zdołał się ukryć.Terlynn był przygotowany na wypadek pierwszej ewentualności.

Jeremiasz

Nie długo do grupy piratów dobiegł Jeremiasz
- Łapówka? Jakie mamy szanse na wygranie. Wogule to są szanse? - spytał się lacerta, po czym czekając na odpowiedź przyszykował kuszę na wszelki wypadek