Piraci Morza Czaszek

Mmaadag Cemfrid

Powalając ostatniego stojącego przed sobą przeciwnika Mmaadag poszedł w ślady mistrza zabierając po drodze swoją kuszę z ostatnimi 3 bełtami. Stanął na szczycie schodów i osłaniał odwrót kompanów gotów w każdej chwili strzelić do ścigających ich piratów.

Mordrag

-Wydaje sie sensowne-powiedzial barbarzynca.Fatalisie musimy ta moczymorde na gore wciagnac-rzekl spogladajac na mata.Na górze pomyslimy.Zrobil kolejny zamach toporem i odcial reke jednemu z przybyszy.Krew trysła na wszystkie strony.Skaleczony darł sie w niebogłosy.-Zamknij dziub.I tak ci juz nic nie pomoze-powiedziawszy to ciał go przez brzuch robiac duzo dziure w ciele.

-Dobra panowie-spierdalamy na górę..........

HanS

Krasnolud nieco ocknoł sie z szalu bojowego , zaczynalo do niego docierac co sie dzieje dookola.Wychodzac tylem po schodach , najblizszego przeciwnika pchnał toporem , tak ze ten zturlal sie na dol zabierajac ze soba swoich kompanow.
- Chwila wytchnienia , Fatalisie , musimy dostać sie do portu i zająć sie statkiem , to moze odwroci ich uwage od palenia naszego miasta, a prztynajmniej zajmiemy ich czyms , moze sie uda.
Krasnolud pobiegł za kamratami w góre.

Bjarnie

Bjarnie wyjrzał przez okno i omal nie przypłacił tego przyjęciem pocisku w czaszkę.
- Taa, świetny pomysł z tą górą - wyburczał - szczególnie, że zaraz pod dupami zapłonie nam wielkie ognisko. W razie czego było miło - dodał z krzywym uśmiechem rozglądając się za jakimś trunkiem, być może ostatnim w jego życiu.

Świat

Holerka pomyśleliszie, dach sie zaczał palic, a wybiliscie około 20 piratów.

Fatalis Kadrin

- Za mną - rzekł Fatalis i skierował swe kroki w stronę pomieszczenia, w którym znajdowało się przejście do Kwater Mieszkalnych. Przekroczył je i znajdując się już w drugim budynku krzyknął:
- Nie ociągać się, w Głównej nic tu po nas, wyjdziemy na zewnątrz z Kwater Mieszkalnych.

Mmaadag Cemfrid

Z braku innych perspektyw proponuję przystać na na tę propozycję i uciekać stąd za Fatalisem! Odkrywczo stweirdził Mmaadag po czym z naładowaną kuszą (i w sumie 3 bełtami) podążył w ślad za mistrzem.

HanS

- Chodzmy chodzmy , za chwile naprawde bede ognistobrody...

spojzal na buzujacy ogien, i podreptał za reszta kompanow

Bjarnie

- I pocałujta nas w rzyć - zdążył jeszcze rzucić pirat do wrogów kłębiących się pod budynkiem po czym szybko podążył za resztą.

Mordrag

-Ta nie ma co-syknał kopiac pirata ktory sturlał sie ze schodów.Odwrocil sie i podazyl za reszta.........

Fatalis Kadrin

Krasnolud ze złością oglądnął się za siebie, gdy jednak zobaczył towarzyszy podążających za nim złość nieco opadła. "Wreszcie ruszyli te dupska" - pomyślał.
Razem z towarzyszami zbiegli na dół gdzie czekało kilku młodych Piratów. Zgarnęli ich i wyszli tylnym wyjściem z Kwater Mieszkalnych na zewnątrz. Znajdowali się teraz w północno-wschodniej części miasteczka, schronieni w zaułku.
Fatalis zwrócił się do młodzików:
- Gdzie Wasza broń? Co? O czym wy myślicie ochlaptusy... - pomyślał chwilę i zwrócił się do jednego z nich- Dwa budynki dalej znajduje się siedziba płatnerza, a zaraz obok, kowala. Biegnij tam... tylko tak żeby te psie ogony Cie nie zobaczyły... i przynieś parę sztuk czegokolwiek ostrego.
-A staruchy zastanowią się co robić- dokończył oglądając się na Mordrag'a, Bjarnie'go, Jauksih'a i Dag'a.

Mmaadag Cemfrid

I weź też trochę bełtów! Niewiele mi ich zostało. Rzucił szybko Mmaadag po czym sprawdził czy topór jest dobrze umocowany a rapier gładko wychodzi. Czy ktoś wie ilu ich mniej więcej jest?

Mordrag

-Chyba z milion.Sami usiekliśmy ze trzydziestu a ich wciaz przybywa.Mnożą sie jak króliki.Musimy jak najszybciej cos wymyslic bo bedzie krucho-powiedzial wychylajac sie zza rogu....

Mmaadag Cemfrid

Przydałyby się posiłki. Gdzie jest reszta piratów?!

Fatalis Kadrin

- Z tego co widziałem zostali zepchnięci do jaskiń...dłużej nie stałem na wzgórzu tylko żem udał się w stronę miasteczka bo widziałem, że więcej tych gości zbiegło się właśnie w tutaj.
Fatalis chwile pomyślał...chwila oczekiwania na jednego z Piratów dłużyła się coraz bardziej.
-Może uda się im przedrzeć którymś korytarzem do miasteczka... jest ich przecie troche. Wiem bo żem te jaskinie i podziemia schodził.